E – KOBIETY

Fioletowe stringi na krześle w jadalni, bluzka na stole, w kuchni pończochy ilościach niepoliczalnych (Dominika odkryła, że w pończochach czuje się wyjątkowo seksownie i testuje teraz odcienie oraz rodzaje), w przedpokoju rozrzucone wszystkie możliwe buty. No tak: jesień. Jesień zaczyna się dla mnie od tych rozrzuconych butów w przedpokoju. Bo to już za późno na sandałki (a szkoda) i za wcześnie na coś pełniejszego. No może nie za wcześnie, ale tak trudno zrezygnować z sandałków. Wszystkie to mamy. Wszystkie cztery, chociaż w porywach było nas w tym mieszkaniu siedem i więcej. Siedem bab w jednym mieszkaniu. I żyją! A każda inna i każda z problemami, sercowymi oczywiście, inne kłopoty też są/bywały, ale te uczuciowe najbardziej odbijają się zawsze na reszcie życia. No dobra, są też najciekawszym tematem babskich rozmów. Albo damskich w wersji przy herbatce w filiżance, a nie w kubku.Teraz chyba jest spokój uczuciowy. Chyba. A może ryzykuję wywołanie wilka z lasu? Boję się o Marysię… Szkoda, że już tu nie mieszka, trudno teraz znaleźć chwilę na spokojną rozmowę. No… na ploteczki…

cd.: „Macocha i córeczka tatusia”